czwartek, 16 października 2014

Dlaczego rupiecie

Czy rupiecie to brzydkie słowo? Dla mnie nie ma pejoratywnego wydźwięku. Uwielbiam rupiecie, starocia, wystawki, wyprzedaże garażowe, targi staroci, pchle targi. Wszystkie te słowa niosą mi na myśl same dobre skojarzenia. Dużo bardziej wolę te "rupiecie" niż meble stylowe, antyki, bułkę przez bibułkę.  

Śmieszy mnie, gdy na targowisku ze starociami panowie handlarze ustawiają filiżanki czy talerze do góry dnem, by było widać napis - ten napis, za który się płaci. Dużo przyjemniej jest stanąć przy kimś, kto wykłada z walizeczki czy reklamówki jakieś szpargały (o, kolejne piękne słówko) - dla niego bez znaczenia i wypatrzeć tam cudeńko. 
Bo nie sztuką jest kupić krzesła czy szafę za tysiące. Najbardziej mnie cieszy, gdy kupię za grosze rozklekotany stół czy krzesło zapaćkane farbą olejną i w domu zrobię sobie z tego antyk.
Właśnie dziś chcę pokazać kolejny przytargany do domu rupieć. Już oczami wyobraźni widzę, że jest piękny. Zastanawiam się tylko, w którą stronę pójść - przecieranej bieli ozdobionej np. koronkowym wzorem, czy odjechać zupełnie w turkus lub zieleń?

2 komentarze: